Dziecko, Kuchenne Inspiracje, LIFESTYLE
Co na obiad? Czyli pomysł na danie z łososiem dla malucha!
Tym razem danie z łososiem. Nie będzie to świeża ryba, a wędzony. Nie taka zwykła z marketu, a z hodowli BIO. Ma być zdrowo i smacznie. A przepis to całkowicie moje autorskie dzieło. Próbuję, sprawdzam, zestawiam składniki i mieszam smaki. Jak wyszło? Zobaczcie sami 🙂
Danie to jest bardzo proste i szybkie. Właściwie nie wymaga nawet dłuższego gotowania. Zazwyczaj tego typu przepisy z czasem stają się i naszym daniem obiadowym. Skoro jest pysznie to dlaczego nie?
Składniki:
- Opakowanie łososia wędzonego. U nas zdecydowałam się na rybę wędzoną na gorąco, choć myślę, że w przypadku tego przepisu nie ma to większego znaczenia. Ważne, aby był to wysokiej jakości produkt. Tym samym polecam markę Limito i ich linię BIO. Więcej w tym temacie na końcu wpisu.
- 1/3 szklanki bulionu.
- Świeży pomidor lub passata pomidorowa.
- Koper i nać pietruszki.
- Łyżeczka masła.
- 1/2 cebuli
- 1 ząbek czosnku.
- Łyżka śmietany
- Drobny makaron.
Wykonanie:
W pierwszej kolejności gotujemy makaron. Później zabieramy się za sos. Pokrojoną cebulkę oraz zmiażdżony w prasce czosnek podsmażamy na maśle. Następnie dodajemy pokrojonego w drobne kawałki łososia. Całość smażymy kilka minut. W międzyczasie pomidora obieramy ze skórki i również kroimy. Danie musi być przystępne dla malucha, nie papka, a odpowiedniej wielkości cząstki.
Następnie na patelnię wlewamy bulion i dodajemy pomidora (ewentualnie passatę pomidorową). Gotujemy kilka minut, aż pomidor całkowicie zmięknie. Doprawiamy posiekaną pietruszką i koperkiem.
Na koniec dodajemy łyżkę śmietany. Całość mieszamy i gotowe! Sos dodajemy do makaronu i podajemy maluszkowi.
Gotując dla Janka nie używam soli. W przypadku łososia BIO od Limito do solenia ryby użyta jest sól morska, czyli w pełni naturalna, bogata w dobrze przyswajalne mikroelementy. Danie więc smakuje wyjątkowo dobrze, a nadal jest zdrowe. Dodatkowo ryby te różnią się od klasycznych- nie bio, tym, że nie są nastrzykiwane solanką, pochodzą z całkowicie naturalnych metod produkcji (brak konserwantów, wzmacniaczy smaku i zapachu). Owszem- najlepsza jest ryba świeża. Nie zawsze łatwo taką kupić, tak więc czasem decydujemy się na produkt wędzony.
A na kolację mini kanapeczki 🙂 Tym razem raczej dla rodziców lub też na wieczorne party.
Kate
14 września 2017 at 11:03I on to naprawdę je? Nie marudzi? Boże, jak ja mam swoje zachęcić do ryby?
Izabela
14 września 2017 at 18:52Tak. Janek je absolutnie wszystko co mu ugotuję. Zresztą widać po jego wadze 😉
Klaudia
11 marca 2023 at 00:23Co z tego, że łosoś i bio, skoro w trakcie smażenia (i to na maśle 😳) stracił wszystkie swoje najcenniejsze wartości odżywcze 🤷🏻♀️ Jeśli już łosoś, to tylko gotowany/ pieczony/ gotowany na parze.