Czy jesteś gotowa na bycie mamą? Czego powinnaś oczekiwać, lub czego się jeszcze nauczyć.

Dziecko, LIFESTYLE

Czy jesteś gotowa na bycie mamą? Czego powinnaś oczekiwać, lub czego się jeszcze nauczyć.

Gdybym wiedziała wcześniej, poczekałabym z decyzją o dziecku. Słyszałyście to kiedyś? Świadoma decyzja nie zawsze oznacza całkowite przygotowanie. Pastelowe macierzyństwo? To tylko w sieci. Portale społecznościowe aż kipią od przesłodkich zdjęć noworodków (które zresztą sama kocham oglądać). Musimy jednak pamiętać, że sam poród i ciąża to tylko wstęp do tego co nas dalej czeka. Maluszek potrafi być cudowny na zdjęciu i tym samym spędzać sen z powiek rodzicom. Czego powinnaś więc oczekiwać, lub czego się jeszcze nauczyć?czy jesteś przygotowana na bycie mamą

 

AKCEPTACJA Siebie i przyszłego potomka przede wszystkim. Dlaczego to takie ważne? W ciąży ciało nabiera masy, jest jednak nadal piękne i jędrne. Po ciąży różnie bywa, może nie zmienić się wcale lub zmienić się diametralnie. Od momentu pojawienia się dziecka powinno być to dla każdej z nas najmniej ważne. Trzeba je zaakceptować takie jakie jest i pogodzić się ze zmianami. Trudno. Tu nie ma winnych. Może kiedyś jeszcze przyjdzie czas na plastykę brzucha, czy piersi.

Prawda jest też taka, że nigdy nie wiemy jakie dziecko urodzimy. I choć nosimy je pod sercem przez 9 miesięcy, czujemy ruchy i widzimy rysy twarzy na USG- chyba każda kobieta obawia się o zdrowie nienarodzonego dziecka. A co jeśli trudny poród pociągnie za sobą szereg konsekwencji? Koniecznie musimy zaakceptować każdą sytuację.  Jest to bardzo trudne ale niestety los nie zawsze jest łaskawy. Matka natura również potrafi robić niespodzianki.

POŚWIĘCENIE Małe dziecko potrzebuje NAS cały czas. Właściwie całą dobę poświęcamy się maleństwu rezygnując z własnych potrzeb. Trudno wybrać się do fryzjera, jeśli noworodek co godzinę domaga się piersi. Wcześniej kochałaś porządki, a Twój dom lśnił? Zapomnij o perfekcjonizmie. Nieumyte okna to najmniejszy problem. Z małym dzieckiem po prostu się nie da, co zrozumie inna matka. Teraz najważniejsze są potrzeby małego człowieka, który często dyktuje rytm dnia. Teraz to my musimy się dostosować. Zbawieniem jest też dobra organizacja. Bo każda mama wie, że dziecko to nie tylko opieka, ale i prowadzenie domu.

ZMIANA DOTYCHCZASOWEGO ŻYCIA Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo. Oczywiście nikt nie mówi, że zmieni się na gorsze! Będzie po prostu zupełnie inne. Wiele czynności odbywać się będzie w biegu. Wyjście na spacer to często wielka wyprawa, do której przygotowania trwają od samego rana. Bo dziecko musi być najedzone, przewinięte, wybawione (żeby chciało leżeć) i ciepło ubrane. Stały rytm dnia pozwoli nad wszystkim zapanować. Do tego trzeba jeszcze wygospodarować czas na domowe obowiązki. A gdzie nasze wcześniejsze życie? Wyjście do kina po pracy, czy wspólne zakupy z koleżankami? Od momentu pojawienia się dziecka całe życie kręci się wokół niego.  A do wcześniejszych przyzwyczajeń wrócisz, jak maluszek dorośnie.

Jeszcze będąc w ciąży mówiłam- będzie nowy członek rodziny do “obrobienia”, a urlop macierzyński to najlepszy czas dla kobiety. Wszytko zależy od dziecka. Nie każdy maluch chce spędzić dwie godziny w wózku spacerując wśród sklepowych alejek lub w samochodzie, jadąc na wakacje. Choć zdarzają się wyjątki, większość dzieci okazuje głośno swoje niezadowolenie. A nasza cierpliwość, często wystawiona na próbę, kończy się by po kilku takich “wyjściach” dać sobie spokój…

CHRONICZNE ZMĘCZENIE Chyba każda mama bywa niewyspana i przemęczona. Nadmiar obowiązków, nocne czuwanie przy łóżeczku, ciągły płacz maluszka. Łatwiej się o tym mówi, kiedy najgorsze już za nami. Niby byłam przygotowana, wiedziałam, że nie będzie łatwo ale czasem bywało naprawdę bardzo, bardzo ciężko. Nietolerancja pokarmowa, zmiany skórne, brak doświadczenia, kolki, niekończące się wizyty u różnych specjalistów, stres i ogromna obawa o zdrowie dziecka. Młoda mama jest często naprawdę bardzo zmęczona. Cieszy się, kiedy może zjeść domowy, ciepły obiad i spokojnie wypić zbożową kawę. Niemożliwe? Dzieci są różne- to prawda. Ja mówię jak było u nas. A nasze żywe srebro często nie pozwalało na taki „luksus”.

BEZRADNOŚĆ Na początku, głównie kiedy brakuje nam doświadczenia i nie potrafimy ukoić płaczu dziecka. Później, kiedy już maluszek zaczyna domagać się swego, a my nie wiemy, czy stanowczo zabronić dziecku, czy mu ulec. Jak wychować swoją pociechę na życzliwego człowieka? Metod wychowawczych w sieci nie brakuje. Każdy podąża jednak za głosem serca, często się ugnie, nie trzyma reguł, pozwala na więcej. Ale jak kochający rodzic ma obojętnie patrzeć na przeraźliwy krzyk i płacz? Później okazuje się, że maluch wyrasta na narcyza i egoistę. Ja się w tej kwestii nie wypowiem, sama czuję się bezradna i często nie potrafię postawić się dziecku, które zresztą jest sprytnym manipulatorem. Coraz to częściej sięgam po książki i poradniki. Jak znajdę już swój „ideał” z pewnością się z Wami podzielę. Na ten moment polecane metody są dla mnie niewykonalne.

macierzyństwo

7 komentarzy

  1. Dominika

    12 grudnia 2017 at 23:48

    Mega post <3 pierwszy raz widze ze ktos mowi o macierzynstwie w taki sposob. To jest szczera prawda. Wszystkie kochamy nasze male malenstwa ale droga jaka musimy z nimi przejsc nie zawsze bywa prosta i kolorowa.

  2. JestemMama.pl

    30 listopada 2016 at 13:48

    Za pół roku zostanę mamą i bardzo się cieszę, że znalazłam Twojego bloga, bo mam mnóstwo wątpliwości. Bardzo boję się, że nie podołam i że zmęczeni mnie pokona. Czytając ten wpis poczułam taką nutkę nadziei, że nie będzie aż tak źle. Twój blog dla mam ma dar podnoszenia ludzi na duchu. Dziękuję bardzo i serdecznie pozdrawiam!

    1. Izabela

      30 listopada 2016 at 13:57

      Jestem Ci bardzo wdzięczna za ten komentarz. Cieszy mnie każde miłe słowo, bo robię to właśnie dla Was. Co do Twojej nowej sytuacji- Na pewno dasz sobie radę! Bycie mamą to wspaniała rola! Będą różne dni, z pewnością stres i zmęczenie Cię nie ominie ale jak jesteś tego świadoma- będzie dużo łatwiej. Pozdrawiam Cię i ściskam mocno!

  3. Monika

    22 listopada 2016 at 11:50

    Świetnie napisane . Ja również świadomie podjęłam decyzje o macierzyństwie . Staraliśmy sie o naszego chłopca ponad 2 lata . Byl to bardzo ciężki czas , a chęć bycia mama coraz większa . Myślałam , że skoro tak bardzo tego pragnę i tyle przeszliśmy zeby sie udało to nigdy nie powiem sobie ” mam dość” . Niestety rzeczywistość jest inna , trudniejsza . Mikołaj ma za 2 tyg roczek , a ja już wiele razy siedziałam zrezygnowana i mówiłam mam dość , nie radzę sobie z własnym dzieckiem . Miałam pózniej poczucie winy , przecież powinnam byc wdzięczna , że w końcu sie udało i nie narzekać. Teraz rozumiem już ,że miesiące starań i świadoma decyzja nie odbierają mi prawa do gorszego dnia i wątpliwości . Również słucham “złotych rad” mamy , cioci , koleżanek , siostry. Jednak tak jak Pani pisze , KAŻDE dziecko jest INNE . Mój roczniak potrafi położyć sie na podłogę i walić w nią głowa gdy czegoś nie dostanie , albo uderzyć mnie w twarz w złości . W dzien moze w ogole nie spać , a choć o 10 min spokojnego siedzenia moge pomarzyć bo kręci sie nawet w trakcie jedzenia. Koleżanki czesto mówią : to twoja wina bo mu ulegasz , za duzo uwagi poświęcasz , ignoruj to zachowanie itd Próbowałam wielu rzeczy i nic narazie nie działa. Bardzo boje sie co bedzie dalej , mam nadzieje , że to minie. Ale niestety złoty środek nie istnieje i nie zrozumie tego mama, ktorej pociecha jest spokojna i potrafi zając sie sama sobą . Bardzo potrzebny tekst w czasach kiedy macierzyństwo jest idealizowane , a zdjęcia pięknie pomalowanych , szczupłych pań leżących o godzinie 10 rano ze swoimi maluchami w łóżku zalewają internet . Tak idealnie to nie wyglada i trzeba sie choć troche wczesniej na to nastawić , bo przygotować sie nie da 😊 Życie zmienia sie o 360 stopni . Ale wszystko to jest niczym kiedy widzimy uśmiech naszego dziecka .

    1. Izabela

      22 listopada 2016 at 12:49

      Bardzo rzadko mówi się o emocjach dzieci, o tym jak potrafią dać w kość i wyprowadzić nas z równowagi. Wypoczęta i zrelaksowana mama w pełnym makijażu to tylko scena na potrzebę sesji zdjęciowej, a takie kadry (jak sama piszesz) “zalewają” internet. Kiedy urodził się Janek byłam w totalnym szoku, znajomi opowiadali o dzieciach, które tylko jedzą i śpią. O bezproblemowym, różowym rodzicielstwie innych. Nasze dziecko było zupełnie inne. Budziło się w nocy często, dużo płakało, było bardzo niecierpliwe. Obwiniałam siebie- co zrobiłam źle? Dlaczego mój syn ma kolki, kiedy inne dzieci omija ta dolegliwość? Dlaczego on? Dlaczego tyle płacze? Przecież robię wszystko co mogę. Ale pocieszę Cię! Jest teraz dużo lepiej! Jest bardzo samodzielny, potrafi się zająć sobą. Jest zdecydowanie spokojniejszy i grzeczniejszy. Również potrafi domagać się swego ale po kilku sekundach się uspokaja. Uważam, że w dużej mierze to zasługa żłobka. Chociaż są to tylko moje przypuszczenia. Całuję Cię i pozdrawiam gorąco!

  4. Kasia

    22 listopada 2016 at 11:49

    Sczera prawda…. Kiedys bedąc na zakupach z dzieckiem biegałam wsród sklepowych pólek zeby kupic wszystko czego potrzebowałam i jak najszybciej wyjsc z tego sklepu bo synek juz sie niecierpliwił. Nagle spotkałam kolezankę która jeszcze nie ma dzieci… i ona tak na mnie popatrzyła i mówi ” wiesz zawsze wyobrażałam sobie ,że jak bede miała dziecko to na spokojnie wyjde z nim na zakupy , na spacer “. Niestety życie płata figle jedno dziecko jest spokojne drugie jest energiczne. U nas spacer jest ogromna wyprawą , synek szybko się nudzi w wózku i reaguje złościa i płaczem – tak było od samego początku. A najbardziej zazdroszczę mamom które spaceruja z dziecmi które spią w wózku. Mój synek nigdy mi nie usnął w wózku- zawsze nie mogę spacerowac daleko od domu bo zaraz bedzie chciał wyjsc z wózka a niestety siły odmawiaja nosic na rekach rocznego malca w dodatku pchajac wózek. Kiedys uwielbiałam zakupy ciuchowe – teraz niestety najczesciej kupuję przez internet bo tak jest mi łatwiej. Wyprawa samochodem – to też jest wyzwanie gdy dziecko “drze” się w niebogłosy a ty jestes bezsilna bo po pierwsze nie wiesz co jest dziecku a po drugie przecież kieruję autem nie mam się gdzie zatrzymac musze uważac na siebie i dziecko – jest to bardzo stresujące gdy dziecko płacze podczas jazdy a ty nie umiesz i nie możesz w danej chwili mu pomóc. Oczywiście wyjmujesz dziecko zapłakane spocone i zdenerwowane i już odechciewa się wszystkiego. Przechodze przez to samo i moje życie wygląda jak schemat – czyli musze miec wszystko zorganizowane, żeby ze wszystkim zdążyc. Można jeszcze wymieniac wiele przykładów. Kazda kobieta która jest matką wie o co chodzi. Ale szczerze nie zamieniłabym się na poprzednie życie .Pozdrawiam Was

    1. Izabela

      22 listopada 2016 at 12:31

      Wszystko o czym wspominasz brzmi dla mnie znajomo. Właśnie tak często nasz dzień teraz wygląda. Janek na szczęście lubi spać w wózku i to nas ratuje. Za to kochamy też nasz wózek bo to on pozwala na załatwienie spraw poza domem wspólnie z dzieckiem. Jazda samochodem? Czasem nawet do żłobka dojechać mi trudno… ale zgadzam się z Tobą. Takie życie choć zupełnie inne, daje dużo szczęścia i nie zamieniłabym go na to wcześniejsze 🙂 Również pozdrawiamy i życzymy dużo spokoju 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *