Fajne rzeczy i gadżety, Wyprawka
Nocne pobudki- pomoc dla mamy i maluszka
Już powoli zaczynam psychiczne przygotowania do nocnych pobudek. Cicho liczę na to, że nasz synek będzie spokojnym bobasem i pozwoli nam się czasem wyspać. No ale wiadomo, na początku karmienie co dwie, trzy godziny, niezależnie od pory dnia. Do tego pełna pielucha i właściwie nocne wstawanie mamy gwarantowane. Taki maluch nie odróżnia przecież jeszcze dnia od nocy, dlatego też śpi niekoniecznie wtedy, kiedy życzyliby sobie tego rodzice. Otwiera oczka, powoli obserwuje co się wokół niego dzieje… Chcąc się odpowiednio przygotować, przemyślałam więc jak rozwiązać sprawę nocnego oświetlenia pokoiku Janka.
Oczywiście, pokoik niemowlęcy musi być zaopatrzony w różne źródła światła. Szczególną uwagę należy zwrócić na światło ostre, za którym dziecko nie przepada. Nagłe rozświetlenie pokoju (szczególnie nocą) może sprawić, że maluszek się przestraszy i będzie płakać. Jak sprawić, żeby zapalając lampę, nie rozbudzić smyka? Sama nie wiem. Takie niedojrzałe oczka mogą być wrażliwe na najmniejszą zmianę w otoczeniu i powodować niepokój (a tym samym zaburzyć nocny rytm snu). Postanowiłam więc znaleźć lampkę, która będzie już zasypiać z Jankiem. Taką, która będzie jego przyjacielem w nocy no i przede wszystkim całkowicie bezpieczna dla naszego dziecka. A przy tym jaka pomoc dla mamy! Wstając do maluszka nie musimy nic zapalać. Delikatne światełko wystarczy do nakarmienia i przewinięcia dzieciaczka. Szukałam więc, szukałam i znalazłam 🙂 Pingwin, będący jednocześnie lampką i przytulanką grającą kołysankę! I to jest rozwiązanie nowoczesnej mamy!
Jakie są zalety Pingwina?
- Daje odpowiednie, przytłumione światło.
- Świeci całą noc (jedno ładowanie starcza na 11 godzin działania lampki).
- Posiada stację dokującą (Nie używamy baterii. Rano odstawiamy Pingwina na podstawkę i się ładuje, aż do wieczora, tak by znów być nocnym bohaterem).
- Jest dostosowany dla dzieci od pierwszych dni życia (0+).
- Wykonany ze specjalnego, przyjemnego w dotyku tworzywa.
- Absolutnie się nie nagrzewa, pozostaje chłodny nawet po kilku godzinach.
- Wyprodukowany we Francji, a nie w Chinach! Wiecie dobrze, że bardzo wspieram polskich producentów. Pingwin niestety nie jest polakiem, a francuzem. Darzę go jednak zaufaniem, jak inne produkty zachodniego pochodzenia.
- Może działać w dwóch trybach. Albo być samą lampką, albo jednocześnie świecić i grać przyjemną kołysankę (Ta funkcja wydaje się być szczególnie istotna przy usypianiu. Może uda się przyzwyczaić maluszka do kołysanki, która będzie mu mówiła o porze nocnej. W nauce samodzielnego usypiania najważniejsze jest przecież to, by stworzyć rytuał układania maluszka do snu. Codzienne włączanie kołysanki może okazać się całkiem trafnym rozwiązaniem),
- Rośnie razem z dzieckiem. Na początek jako nocny pomocnik niemowlaczka i mamy. Później jako bohater odstraszający złe sny 🙂
- Jest po prostu śliczny!
Specjalnie zrobiłam też kilka ujęć po zmroku, aby choć trochę pokazać jak świeci nocą.
Minusik daję Pingwinowi za brak sygnalizatora po odstawieniu na stacji dokującej (nie wiemy, czy lampka na pewno się ładuje). No ale wszystko działa, więc tylko taki mały minusik. No i cena- też nie jest zbyt niska. Oczywiście możemy wybrać chińczyka i zapłacić połowę. Jednak ja nie wstawiłabym chińskiej podróbki do łóżeczka. Każdy sam decyduje. Na zdrowiu maluszka nie ma co oszczędzać i jeżeli brakuje nam funduszy- lepiej wybrać inne rozwiązanie, niż decydować się na zamienniki.
Pingwina kupicie TUTAJ.
Firma Pabobo posiada też w swojej ofercie inne modele. Mi spodobał się Pingwin, każdy jednak znajdzie coś dla siebie.
Leave a Reply