Szczepienie noworodka- opinia farmaceuty

LIFESTYLE, Zdrowie, Zdrowie i pielęgnacja

Szczepienie noworodka- opinia farmaceuty

W związku z ogólną paniką dotyczącą szczepień noworodków postanowiłam wyrazić swoją opinię. Wszystko co znajdziecie w tym poście (szczególnie dane dotyczące działań niepożądanych oraz wszelkie dane liczbowe) to informacje pochodzące z publikacji naukowych. Podałam więc w nawiasach źródła z których korzystałam- do wglądu dla bardziej zainteresowanych. Z góry uprzedzam- nie neguję decyzji rodziców o nieszczepieniu dzieci. Nie nakłaniam też do szczepień. Wyrażam własną opinię, wynikającą ze zdobytej wiedzy oraz przeczytaniu ogromnej ilości publikacji na ten temat.

Co do szczepień: Czy naprawdę jest się czego bać?

Żyjemy przecież w XXI wieku, rozwój medycyny osiągnął szczyt. Wykonuje się zabiegi na otwartym sercu, przeszczepia organy, hoduje ludzkie tkanki z komórek macierzystych. Potrafimy izolować DNA, dać życie poza organizmem ludzkim (in vitro), a boimy się szczepionek? Wydaję się to wręcz absurdalne. Przecież pierwsze szczepionki pojawiły się ponad sto lat temu. Ratowały wówczas ludzi przed epidemią, były na wagę złota. A jak jest dzisiaj? Zacznijmy od początku.

Szczepionki pozwoliły znacznie ograniczyć szerzenie się groźnych dla życia chorób zakaźnych takich jak np. gruźlica, czy krztusiec. Na przestrzeni 50 lat, od czasu wprowadzenia szczepień, częstość zakażeń bakterią krztuśca znacznie spadła. Każdego roku choruje jednak 20–40 mln osób (głównie dzieci),a umiera z tego powodu 200–400 tys. (głównie niemowlęta). Otóż u niemowląt krztusiec przebiega bardzo dramatycznie, wówczas dziecko wymaga leczenia szpitalnego. Na oddziały intensywnej terapii trafiają mali pacjenci z ciężkim zapaleniem płuc, niedotlenieniem, które często zostawia trwałe uszkodzenie mózgu, zaburzające ich rozwój [Maria Mrozińska, Ewa Mik  „Profilaktyka krztuśca-bezpieczeństwo szczepionek].

Choroby, którym zapobiegamy poprzez szczepienia, powrócą z chwilą, kiedy zaprzestaniemy szczepień. Powiedziałabym więc, że ich powrót nastąpi ze zdwojoną siłą, co można wręcz nazwać epidemią. Wówczas zakażenie, może zakończyć się zgonem. Nie wiemy z kim będzie bawiło się nasze dziecko w przedszkolu, skąd będą pochodzić rówieśnicy w szkole. My rodzice- jesteśmy zaszczepieni. Nie musimy obawiać się osób chorych w swoim otoczeniu.  Mamy zresztą do dyspozycji cały arsenał leków. Niestety często takich, których nie można podać dzieciom. Nie mówiąc już o niemowlakach.

Czym jest szczepionka? Preparatem biologicznym, zawierającym antygen (w różnej postaci: całe drobnoustroje, ich fragmenty, postać bezkomórkowa). Oznacza to tyle, że nie są one zdolne do wywołania choroby. Ich obecność jednak powoduje „przygotowanie” układu odpornościowego dziecka. Oznacza to syntezę odpowiednich przeciwciał (posiadamy przeciwciała pamięci, które w przypadku kolejnego zetknięcia z danym antygenem natychmiast spowodują aktywację mechanizmów obronnych).  Nie dojdzie więc do rozwoju choroby. Szczepionka to jednak nie czysty wirus albo bak­teria (jak to ma miej­sce przy zakażeniu natural­nym).  Aby mogła być przechowywana, konieczne jest dodawanie szeregu substancji pomocniczych (konserwujących, wspomagających, stabilizujących i nośnika). To właśnie one są zazwyczaj uważane za przyczynę niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP). Część z nich może mieć łagodny przebieg, mogą również wystąpić odczyny ciężkie i poważne.

W Polsce, noworodek zaraz po urodzeniu szczepiony jest przeciw gruźlicy i WZWB. Nazwy preparatów stosowanych w polskich szpitalach to: BCG i EuvaxB. W drugim miesiącu życia dostaje już cały zestaw: Di-Per-Te (DTP) – skojarzona szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi (podaje się ją trzykrotnie w odpowiednich odstępach czasu), druga dawka WZWB (EuvaxB) oraz Hib.

Najwięcej kontrowersji wzbudzają szczepionki zawierające w składzie Thiomersal- substancja konserwująca, zwierająca rtęć. Występująca właśnie w DTP oraz EuvaxB. Stosowana bo tania. Jest to najpowszechniej stosowany konserwant szczepionek dostarczanych w wielodawkowych fiolkach. Powikłania są możliwe ale występują rzadko. Wiadomo jak to w naszym kraju, przetarg wygrywa firma produkująca preparat dostępny budżetowo (w żadnym kraju Europy Zachodniej nie stosuje się już szczepionek z Thiomersalem). Dlatego też właśnie te preparaty są bezpłatne. Rtęć akumuluje się w mózgu. Jej ilość, jak pokazały badania (wykonane na szczurach i małpach) po podaniu serii szczepień była czterokrotnie wyższa w mózgu, aniżeli we krwi i utrzymywała się tam przez wiele miesięcy. [Maria Majewska, Tiomersal w szczepionkach]. Nie wykonuje się (ze względów etycznych) żadnych badań z wykorzystaniem niemowląt. Możemy jedynie szukać korelacji szczepień i chorób układu nerwowego. Mózg niemowlęcia jest w trakcie bardzo intensywnego rozwoju i każde zatrucie może powodować jego poważne uszkodzenie.

Związki rtęci są najbardziej toksyczne dla niemowląt przed ukończeniem 2 miesiąca życia, gdyż do tego wieku bariera krew-mózg nie jest w pełni wykształcona. W Polsce rutynowo szczepione niemowlęta w tym okresie dostają 3 dawki rtęci, każda po 25 mikrogramów: jedną zaraz po urodzeniu (WzwB) i dwie w 6 tygodniu życia (DTP + WzwB), czyli razem 75 mikrogramów rtęci. Podając te dawki zwierzętom zaobserwowano nagły brak odruchów wrodzonych (odruch ssania), zwiększoną częstość występowania upośledzenia umysłowego oraz zmiany neuropatologiczne mózgu. [Maria Majewska, Tiomersal w szczepionkach] Rtęć może zatem wywoływać wiele toksycznych efektów, włączając obumieranie neuronów oraz komórek glejowych, poważnie zaburzając prawidłowy rozwój układu nerwowego.

Cały czas trwają też badania nad wpływem rtęci obecnej w szczepionkach na występowanie autyzmu. Okazuje się, że thiomersal wraz z genetyczną podatnością mogą uruchomić autyzm. W eksperymentach na zwierzętach, wstrzyknięcie tej substancji wywoływało objawy podobne do autystycznych. Ponadto, badania wskazują, że istnieje bardzo duża korelacja miedzy SIDS (nagła śmierć niemowląt) a szczepieniami.  [Anna Karolina Marchewka1 , Anna Majewska, Grażyna Młynarczyk, Działalność ruchu antyszczepionkowego].

I nam przyszło stanąć przed dylematem: szczepić czy nie szczepić? Podjąć ryzyko ciężkich powikłań poszczepiennych? Jednak czy nie szczepienie dziecka to na pewno rozwiązanie? Zdecydowanie nie.

Decydując się na szczepienia, pamiętajmy aby dziecko było zupełnie zdrowe. Nawet mały katarek, drobna infekcja- powinny stanowić argument do odroczenia szczepień. Wiem, że niektórzy pediatrzy wyrażają zgodę na podanie szczepionki. Jak dla mnie- my decydujemy, dziecko jest przeziębione, nie podaję. Uważam, że infekcja któregokolwiek z domowników- również powinna być przyczyną odmowy.

Czy decydować się na szczepienie zaraz po narodzinach? Ze względu na nadal obecny problem gruźlicy w naszym kraju, uważam, że noworodka lepiej zaszczepić przeciwko tej chorobie (jedyna dostępna na rynku szczepionka BCG- podawana jest właśnie już w szpitalu). Jeżeli chodzi o WZWB i szczepionkę Euvax- ja jestem zdecydowana odmówić. Można wówczas zaszczepić, jeszcze w szpitalu, bardziej oczyszczoną formą- Engerix (oczywiście płatna) lub odłożyć to szczepienie i podać później, przy okazji kolejnych. W 6 tygodniu zamiast klasycznej, bezpłatnej DTP, możemy zdecydować się na szczepionkę Infanrix (oczywiście płatna). I tu możliwe wersje:
– Infanrix-DTPa – szczepionka przeciwko błonicy, tężcowi oraz krztuścowi acelularna
– Infanrix-IPV+Hib – jak wyżej + szczepionka przeciwko polio inaktywowana (nieżywa) i szczepionka przeciwko Haemophilus influezae
– Infanrix hexa – sześcioskładnikowa – zawiera w sobie składniki takie jak Infanrix-IPV+Hib oraz szczepionkę przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B

Wybierając Infanrix hexa-dziecko kłute jest tylko raz- zmniejszamy ból i stres maluszka. Dodatkowo obniżamy ryzyko infekcji. Szczepionki Infanrix nie posiadają thiomersalu. Dziecko otrzymuje też wówczas bezkomórkowy antygen krztuśca- w przeciwieństwie do bezpłatnej szczepionki DTP.

Oczywiście działania niepożądane po podanie płatnych alternatyw, również są rejestrowane. Uważam te szczepionki i tak za „bezpieczniejsze”.

Nie sczepienie dziecka to ogromne ryzyko. Zachorowanie noworodka i dalej działania niepożądane wynikające z przebytej choroby, stanowią dużo większe prawdopodobieństwo zgonu, aniżeli podanie szczepionki. Tak więc ryzykujemy i bierzemy na swoje barki ogromną odpowiedzialność- niezależnie od podjętej decyzji.

 

29 komentarzy

  1. Justyna

    8 kwietnia 2022 at 13:16

    Dodam, że od 2011 roku Tiomersal został usunięty ze składu szczepionki Euvax B i każda partia wyprodukowana po tym czasie nie zawiera tego składnika, także informacje są mocno nieaktualne.

    1. Weronika

      22 maja 2023 at 21:54

      W ulotce Euvax jest informacja: “Tiomersal (organiczny związek rtęci) jest stosowany w procesie wytwarzania tego produktu leczniczego i jego pozostałości są obecne w produkcie końcowym. W związku z tym mogą wystąpić reakcje uczuleniowe.”

      Później w składzie nie jest już Tiomersal uwzględniony.

  2. Anna

    25 sierpnia 2020 at 00:19

    Dzień dobry, 4-miesięczny synek mojej znajomej po drugiej szczepionce refundowanej na pneumokoki 2 dni gorączkował, był bardzo płaczliwy, po czym zatrzymał mu się oddech. Trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego bezdech. Lekarze nie potrafią powiedzieć, kiedy to ustąpi. Być może chłopiec będzie się z tym borykał do końca życia. Na wizycie u neurologa dziecięcego lekarz stwierdził, że bezdech mogła spowodować właśnie owa szczepionka na pneumokoki. Odradził kolejne szczepienie na pneumokoki. Stąd moje pytanie. Jestem pełna obaw. Czy szczepić dziecko tą szczepionką?

    1. Izabela

      4 września 2020 at 17:29

      Niestety zdarzają się takie sytuacje i trudno wytłumaczyć ich przyczynę. Każdy przypadek jest inny i jeśli u dziecka pojawiają się poważne objawy poszczepienne, zazwyczaj nie zaleca się kontynuacji szczepienia. Nie powinno to dotyczyć innych dzieci i nie należy rezygnować jeżli problem dotknął innego dziecka. Ja szczepiłam synka nierefundowaną szczepionką Prevenar13. Nie zaobserwowaliśmy NOP.

  3. Jacek

    17 lipca 2020 at 13:07

    witam
    mamy mieć szczepienie neidługo, zdecydowaliśmy się na 6w1 infanrix-hexa. czytam różne opinie, polecają, nie polecają, a teraz, po tych kilku latach po Pani wpisie, polecałaby Pani? Czy na rotawirusa też warto?
    z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam,
    Jacek

    1. Izabela

      17 lipca 2020 at 16:06

      Infanrix Hexa szczepiłam syna, będę też szczepić właśnie tą szczepionką drugie dziecko (jestem w 8 miesiącu ciąży). Prawda jest taka, że wszystko zależy od noworodka- jeżeli jest donoszony, ma prawidłową masę urodzeniową, uzyskał 10 pkt w skali Apgar i nie ma stwierdzonych żadnych chorób- rodzic dokonuje wyboru. Dla mnie jest to najlepszy wybór. Nigdy nie mamy pewności, czy nastąpi reakcja poszczepienna. Jednak ona jest możliwa po absolutnie każdej szczepionce. Moje doświadczenia po latach jest takie, że syn bardzo dobrze znosił Infanrix Hexa (nigdy nie pojawiło się żadne powikłanie poszczepienne), dodatkowo dobrze się rozwijał i rozwija, nie ma problemów z koncentracją i szybko się uczy. Sprawność fizyczna na jak najwyższym poziomie. Jednak nie powinnam, a wręcz uważam za niestosowne polecanie konkretnej szczepionki i wybór pozostawiam dla Was 🙂 Pozdrawiam!

  4. Janina

    10 kwietnia 2019 at 17:55

    Przedruk z anglojęzycznego źródła:
    Rutynowe podawanie witaminy K „wszystkim” niemowlętom nie jest tak bezpieczne, jak zapewniają nas władze medyczne, chociaż nie może się równać ze szkodami powodowanymi przez szczepionkę przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Produkt witaminy K firmy KONAKION firmy Roche zawiera składniki takie jak fenol (kwas karbolowy – trująca substancja destylowana ze smoły węglowej), glikol propylenowy (pochodzący z ropy naftowej i stosowany jako płyn przeciw zamarzaniu oraz płyn hamulcowy hydrauliczny) i kwas octowy (ściągający środek przeciwbakteryjny, który może drastycznie zmniejszyć ilość naturalnej witaminy K, która w przeciwnym razie zostałaby wytworzona w przewodzie pokarmowym). Badanie było badaniem kliniczno-kontrolnym 195 dzieci chorych na raka urodzonych w jednym z dwóch szpitali w Bristolu w Anglii, w porównaniu z 588 zdrowymi dziećmi urodzonymi w tych szpitalach. Jeden szpital podawał głównie witaminę K doustnie, a drugi domięśniowo. Autorzy stwierdzili prawie dwukrotne ryzyko białaczki u dzieci, które otrzymały domięśniową witaminę K. Wyniki te były bardzo niepokojące. Golding obliczył, że dodatkowe przypadki białaczki spowodowane zastrzykiem witaminy K mogą wynosić nawet 980 w samej Wielkiej Brytanii. Wyniki te zostały poparte doniesieniami o potencjalnej rakotwórczości witaminy K od Israels i wsp., Którzy zasugerowali, że niskie poziomy witaminy K u noworodka chronią przed ryzykiem mutacji w okresie szybkiego wzrostu i podziału komórek. W porównaniu z wirusowym zapaleniem wątroby typu B zastrzyk witaminy K jest dość nieszkodliwy, ale tak naprawdę jest to kwestia względności. Jeden atakuje fenolem i glikolem propylenowym, a drugi rekombinowanym materiałem genetycznym, glinem, chlorkiem sodu, dehydratem fosforanu disodu i dihydratem diwodorofosforanu sodu.
    Dodatkowo badanie medyczne:
    Wstrzyknięcia witaminy K niemowlęcia są związane ze zwiększonym ryzykiem ostrej białaczki limfoblastycznej.
    PMID: 9468683
    https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9468683

  5. Mikołaj

    17 marca 2019 at 22:03

    Witam,
    Na początku gratuluję bardzo ciekawego wpisu. Mam pytanie nie do końca związane ze szczepieniami, otóż o witaminę K. Czy wyraziła Pani zgodę na jej podanie dziecku? Jeśli tak to doustnie czy domięśniowo? Czy wie Pani może dlaczego jedyny dostępny w Polsce preparat z witamina K – Konakion jest od 2010r wprowadzony do obrotu jedynie czasowo? I nie ma polskiej ulotki? Chcemy z żoną wyrazić zgodę na podanie dziecku witaminy K, ale tego, że od 9lat nie ma polskiej ulotki nie możemy do końca zrozumieć…

    1. Izabela

      17 marca 2019 at 22:17

      Dziękuję za miłe słowo. Tak- wyraziłam zgodę na podanie witaminy K domięsniowo. Jest to bardzo ważny proceder, który w Polsce został wprowadzony 10 lat temu. Dzięki temu zapobiegamy chorobie krwotocznej noworodka i co ważne- nigdy nie spotkałam się z badaniami, które podważały by bezpieczeństwo stosowania preparatu Konakion. Niestety nie odpowiem na pytanie dotyczące braku polskiej ulotki oraz czasowym pozwoleniu- To są “luki” w przepisach. Niestety to nie jedyny taki przykład, a jest ich znacznie więcej co rodzi wiele absurdów w świecie farmacji i medycyny. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Patrycja

    21 sierpnia 2018 at 12:09

    Czy ma pani jakieś nowe wieści na temat infanrix 5w1? Jakieś nowe badania? W czwartek idziemy szczepić córkę i chciałbym wybrać najlepiej..

    1. Izabela

      24 sierpnia 2018 at 15:46

      W ostatnim czasie nie śledziłam badań w temacie szczepień skojarzonych ze względu na totalny brak czasu 🙁 Myślę jednak, że nie pojawiło się nic nadzwyczajnego/niepojącego bo o takich nowinkach zawsze jest głośno w świecie medycyny. Proszę też porozmawiać ze swoim pediatrą. Ja sama nie zmieniłabym dotychczasowego zdania.

  7. Sylwia Żuk

    5 stycznia 2018 at 10:20

    Witam, mam pytanie odnośnie szczepionki MMR, po co ona skoro my wszyscy przeszliśmy różyczkę czy świnke i dało nam to odporność na całe życie? Na ulotce jest wyraźnie napisane że szczepionka nie daje 100% ochrony oraz że odporność jest ważna ok 10 lat. Co jeśli moja córka zachoruje w dorosłości, np gdy będzie w ciąży?

    1. Simon

      30 lipca 2018 at 23:56

      Szczepienie ma za zadanie wzbudzić Twój układ odpornościowy, żeby wytworzył odporność na konkretną chorobę i może się okazać że w konkretnych przypadkach wzbudzi tą odporność nawet na krócej niż wspomniane 10 lat (co dotyczy chyba tylko świnki, bo pozostałe choroby mają zależnie od źródła estymaty albo na całe życie lub ~20 lat… nie mam źródła, które mogę z czystym sumieniem podać). Może się natomiast też tak zdarzyć, że Twój układ odpornościowy w ogóle nie wytworzy tej odporności, albo wytworzy ale słabą i nadal zachroujesz na wspomniane choroby, ale… jest udowodnione, że przebieg tych chorób będzie łagodniejszy, a przez to komplikacje mogą nie być tak poważne. Wszystko to jest czysta statystyka i zmniejszanie szans wystąpienia poważnych skutków. Szczepionki nigdy nie były, nie są i póki co nie będą w 100% skuteczne, ale zmniejszają szanse zachorowań i zmniejszają szanse groźnych powikłań, tak samo jak nie palenie papierosów zostało udowodnione, że zmniejsza szanse, zachorowania na raka płuc, ale nie eliminuje tego w 100%, tak jak i rozglądanie się podczas przechodzenia przez ulicę zmniejsza szanse bycia potrąconym przez samochód, ale też nie w 100%.

      Samo przejście którejś z tych chrób może wiązać się z groźnymi powikłaniami i to że u mnie czy u Ciebie one nie wystąpiły, jak je przechorowaliśmy, nie znaczy, że nie wystąpią u Twojej córki jak zachoruje.

      Jeśli chodzi o możliwość zachorowania w dorosłości, zapewne warto by było zrobić sobie badanie krwi pod tym kątem, żeby być pewnym i to najlepiej przed zajściem w ciążę – aczkolwiek tego typu badania nie są chyba zbyt popularne, bo są płatne. Natomiast wydaje mi się, że jak już kobieta jest w ciąży, to badanie na różyczkę jest wykonywane, bo korzysta z tych samych wskaźników z krwii, które są używane do zdiagnozowania toksoplazmozy, aczkolwiek nie wiem czy wówczas jest już za późno, czy da się to jeszcze naprawić o tym to z lekarzem lepiej porozmawiać. Nie mniej jednak nadal warto zaszczepić, a w przyszłości może warto dodatkowo sprawdzić czy odporność nadal jest.

  8. Pola

    21 kwietnia 2017 at 23:13

    Proszę wybaczyć, że się wtrącam, ale absolutnie nie zgadzam się z Pani wypowiedzią na temat szczepień, wręcz uważam, że promowanie przez Panią szczepionki tak bardzo niebezpiecznej jaką jest Infanrix Hexa jest wysoce niestosowne i nieodpowiedzialne zwłaszcza jeśli jest Pani farmaceutą.

    1. Izabela

      22 kwietnia 2017 at 12:38

      Ja nie promuję żadnej szczepionki. Każda z nich może nieść za sobą szereg działań niepożądanych. Na blogu przedstawiam jedynie swoje zdanie w tym temacie, a czytałam masę artykułów naukowych i doniesień w ostatnim czasie dotyczących szczepień. Nie ma idealnej alternatywy i Infanrix nie jest najlepszą szczepionką. Jednak stanowi najmniejsze zło (jak dla mnie) i jeśli trzeba się zdecydować, to warto mieć świadomość swoich postępowań.

    2. Adam

      24 lutego 2018 at 19:11

      A jakies konkrety Pola? Argumenty i zrodla wiedzy na ten temat?

  9. BOGUSIA

    16 lutego 2017 at 18:15

    Witam podobno już nie można szczepić 5w1 _ chodzi o poczatek szczepien -takiej informacji udzielono mi w przychodni

    1. Izabela

      16 lutego 2017 at 20:24

      Dowiem się więcej na ten temat. Na ten moment trudno mi się wypowiedzieć.

  10. Gosia

    5 lutego 2017 at 09:30

    Bardzo dziekuje za odpowiedz;) czy nie ma/ nie bedzie trudnosci z dostepnoscia infarix hexa? kiedy byl problem z infarix 5w1, nie wie pani jaki byl powod…? w ktorym miesiacu szczepila pani dzieci? czy jesli w szpitalu szczepilam engerixem a potem zdecyduje sie na infarix hexa nie bedzie to jakies p/ wskazanie, moze powinnam kontynuowac engerix i 5w1, czy nie ma wiekszego znaczenia? i jeszcze jedno pytanie, planujemy szczepienie odra swinka rozyczka u straszej corki, a w domu w tym czasie bylby 3-4miesieczny niemowlak, czy jest mozliwosc ze np szczepione dziecko moze zarazac ( bo chyba moze wystepowac poronna postac choroby, niby rzadko…)

    1. Izabela

      5 lutego 2017 at 15:43

      Jeżeli chodzi o Infanrix hexa raczej problemów z dostępnością obecnie nie ma. Co do 5w1- tutaj rzeczywiście dość często są braki w hurcie. Nieoficjalnie przyczyną jest sprzedaż tych szczepionek na inne rynki. Jeżeli chodzi o zmianę szczepionki- tutaj wszystko zależy od lekarza. Jedni uważają, że można zacząć szczepić dziecko skoniugowaną formą (w tym przypadku Infanrix hexa), inni odradzają. Radzę więc zasięgnąć porady swojego pediatry. To również był jeden z powodów dlaczego nie wyraziłam zgody na szczepienie przeciwko WZWB w szpitalu.
      Co do zarażania po szczepieniu- niestety może mieć to miejsce kiedy szczepimy żywą szczepionką. Co prawda są to niezjadliwe postacie wirusów ale…mogą mutować i rzeczywiście w skrajnym przypadku może się to zdarzyć. Dotyczy to przede wszystkim osób z obniżoną odpornością (do których zaliczamy niemowlęta). Wówczas trzeba przez okres do 8 tygodni izolować tzn. nie pozwolić aby niemowlę miało bezpośredni kontakt ze śliną szczepionego dziecka.

  11. Gosia

    3 lutego 2017 at 11:41

    Prosze jeszcze o opinie szczepienia MMR, to zywa szczepionka. podobna lepsza priorix, prosze o wypowiedz, pozdrawiam

    1. Izabela

      3 lutego 2017 at 21:30

      W tym przypadku zarówno Priorix, jak i MMR Vax-pro to żywe szczepionki. Różnią się producentem (Glaxo i Sanofi). Zapytałam naszego pediatry o opinię i stwierdził, że obecnie to zupełnie inne szczepionki aniżeli kilka lat temu. Objawy poszczepienne zdarzają się bardzo rzadko, a mit o autyzmie został obalony. Przyznam, że absurdem jest to, że to my rodzice musimy decydować. Jednak…Odra to najbardziej zakaźna choroba, a świnka powoduje niepłodność u chłopców. W naszym przypadku, synek, który uczęszcza do żłobka jest dodatkowo narażony na ryzyko zachorowania. Tym bardziej, że obecnie TYLU rodziców nie szczepi! Do tego nikt nie widzi w tym problemu i NIKT tego nie kontroluje! To krok od ponownej epidemii. Gdyby za jakiś czas synek zachorował na świnkę- plułabym sobie w twarz. Zaszczepiłam więc dwa tygodnie temu. Do tej poru nie zauważyłam żadnych odczynów poszczepiennych.

  12. Gosia

    3 lutego 2017 at 11:40

    witam, dziekuje za merytoryczny wpis. czy zaszczepilaby pani 6w1 czy 5w1, zawsze to mniej antygenow na raz, ale trzeba podac tez wzwb, niby mozna troche to rozlozyc w czasie. czy widzi pani roznice jesli chodzi o firmy, np infarix czy pentaxim, czy hexacima, ktore najczesciej wybieraja rodzice, co wg pani lepsze?dziekuje i pozdrawiam

    1. Izabela

      3 lutego 2017 at 21:10

      Cieszę się, żę piszesz:) Ja szczepiłam synka szczepionką Infanrix hexa. Zecydowanie większość rodziców szczepi Infanrixem. Co prawda większość z nich właśnie 5w1. Jednak wynika to z faktu, że zazwyczaj dziecko w szpitalu otrzymało już dawkę przeciwko żółtaczce. Raczej zaleca się kontynuowanie terapii uodpornienia tą samą szczepionką- w tym przypadku EuvaxB lub inną. Wówczas dziecko otrzymuję 5w1 i szczepionkę przeciwko WZWB (czyli i tak 6 antygenów i rzadko rozkłada się to w czasie). My zdecydowaliśmy się zaszczepić synka w szpitalu tylko przeciwko gruźlicy, później otrzymał właśnie Infanrix hexa. Trudno mi ocenić, czy to najlepszy wybór. Co autor publikacji naukowej, to inna opinia. Przy każdej rejestrowane były NOP, ja jednak byłam zdecydowana, żeby szczepić. Chciałam wybrać najlepsze zło, czy mi się udało- wyjdzie po latach. Do tej pory nie zaobserwowałam żadnych objawów poszczepiennych, żadnych zmian w zachowaniu dziecka, podwyższonej temperatury itp.

  13. Cezary

    4 listopada 2016 at 18:46

    Witam,mamy właśnie szczepić dziecko szczepionką infanrix-IPV+Hib czyli ona jest ok mam rozumiem z Pani wpisu?

    1. Izabela

      4 listopada 2016 at 20:25

      Szczepionka Infanrix-IPV-Hib to skoniugowana forma szczepionki podawanej w przychodniach. Dodatkowo zawiera nieżywe formy patogenu, co również jest korzystniejsze (tradycyjna forma ma szczep żywy pozbawiony jedynie chorobotwórczego działania). Można powiedzieć, że to najlepsza (z dostępnych w Polsce) forma zaszczepienia dziecka przeciwko tym chorobom. Zawsze niestety istnieje jakieś ryzyko i objawy poszczepienne mogą wystąpić. Jednak choroba i tak jest groźniejsza dla dziecka, a niepożądane działania zdarzają się naprawdę rzadko. Podsumowując- Infanrix-IPV-Hib to obecnie rekomendowana szczepionka, zdecydowanie bezpieczniejsza od tradycyjnej, bezpłatnej formy.

  14. Dorota

    1 lutego 2016 at 11:03

    Wlasnievstoje przed dylematem szczepienia dziecka i podjęciem decyzji ktorecszczepionki wybrać, ale zastanawiam się także nad szczepieniem na pneumokoki i rotawirusy, jak Jet z tymi szczepionkami i czy zarówno te jaki i skojarzone muszą być podane dziecku jednego dnia? Czy wvroznym czasie żeby tak małego organizmu nie zarzucić seria 9 różnych chorób. Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

    1. Izabela

      1 lutego 2016 at 20:55

      Jeżeli chodzi o szczepienia dodatkowe (zalecane)- nie muszą być podawane jednego dnia wraz ze szczepionkami z kalendarza szczepień. To orientacyjny okres podania szczepionki. Zazwyczaj określa się do którego tygodnia życia dziecka musi być podana ostatnia dawka- tego musimy się trzymać. Uważam, że dla bezpieczeństwa dziecka lepiej jest zachować kilku dniowy odstęp. Szczepionki przeciwko rotawirusom nie chronią w 100% przed zakażeniem. Niestety, mimo podania szczepionki dziecko może przejść infekcję. Zmniejszają one jednak znacznie ryzyko zachorowania, przebieg też wówczas jest łagodniejszy, nie wymaga hospitalizacji. Zaszczepić warto, szczególnie gdy chcemy posłać dziecko do żłobka. Co do pneumokoków- większość maluchów jest ich nosicielem. Gdy organizm jest osłabiony- atakują, wywołując objawy choroby. Oczywiście skutki mogą być bardzo niebezpieczne (sepsa, a nawet śmierć). Jednak są to sporadyczne przypadki. Wg mnie możemy zaszczepić, jeśli dziecko bardzo dobrze zniosło poprzednie szczepienia. Jeśli pojawiła się gorączka, czy zmiana zachowania malucha- ja bym odpuściła. Pozdrawiam serdecznie!

  15. Beti

    5 listopada 2015 at 19:21

    Uważam, że szczepić czy zwykły rodzic może rzadzic życiem i narażać życie dziecka bo ma jakieś mylne pojęcie na temat szczepienia?! Przeciez polowa tych ludzi nie wie nawet co zawieraja szczepianki ani na jakie choroby one sa stosowane. Czy medycyna naukowcy narazali by nasze dzieci na pewną śmierć?! A gdy będzie potrzebna operacja i dziecko nie jest zaszczepione na WZW co wtedy rodzic leci i szczepi mimo że jest niby przeciwny. Tak samo jak jest z pewną religia nie przetocza krwi bo im wiara nie pozwala ale kim oni są do diabla żeby pozbawiac swoje dzieci życia! !

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *