LIFESTYLE, Rossmann- moje wybory, Zdrowie i pielęgnacja
Pielęgnacja Hada Labo, czyli to co powinna poznać każda kobieta
Od jakiegoś czasu stosuję kosmetyki do pielęgnacji twarzy japońskiej marki Hada Labo. Do tej pory przekonana jedynie do aptecznych dermokosmetyków zrobiłam krok w zupełnie inną stronę i zyskałam naprawę dużo! Maksymalne nawilżenie, idealna gładkość i wygładzenie. I na tym nie koniec!
Sama uważam, że ogromną zasługą Hada Labo jest unikalna receptura, a właściwie Super Hialuronic Acid czyli kombinacja kilku rodzajów kwasu hialuronowego. To właśnie on, odpowiedzialny za wiązanie wody, stanowi sekret młodej i promiennej cery. Dodatkowo Hada Labo to nie jeden kosmetyk a ich cała seria, która stosowana jednocześnie zapewnia oczekiwany efekt. Jedyne co musisz zrobić to w odpowiedniej kolejności aplikować produkty, potrzebujesz więc kilku minut więcej na codzienną pielęgnację. Jakże to jednak opłacalne!
OCZYSZCZANIE
Najważniejszy, a tak często pomijany aspekt. Na makijaż poświęcamy 20 minut a na oczyszczanie jedynie dwie. Dlaczego? Bo nie wydaje nam się, aby zabieg ten był aż tak istotny i decydował o wyglądzie skóry. A to błąd! Bez właściwego oczyszczenia resztki makijażu i brud zatykają pory, skóra staje się szara i matowa, a składniki aktywne nie mają możliwości wniknięcia w jej głębsze warstwy. Warto więc sięgnąć po kosmetyk oczyszczający. Dodatkowo, kiedy to mamy puszysty krem zmieniający się w kontakcie z wodą w piankę, oczyszczanie staje się być bardzo przyjemnym rytuałem. Taki właśnie jest żel Hada Labo. Do tej pory przekonana byłam do płynu micelarnego. Obecnie używam go jedynie do demakijażu oczu, a skórę oczyszczam wspomnianym żelem. Przyznaję- to zupełnie inne oczyszczanie, bardziej dogłębne i skuteczniejsze. Skóra pozostaje odświeżona, a przy tym nawilżona. Nie jest ściągnięta, a przygotowana na kolejny etap pielęgnacji.
NAWILŻANIE
To właściwie cały klucz linii Hada Labo. Skóra ma myć perfekcyjnie nawilżona co zapewni jej idealny wygląd. I tak do dyspozycji mamy nie jeden, a trzy kosmetyki, które to nakładamy warstwa po warstwie.
Pierwszy jest Lotion- super nawilżacz Hada Labo. To preparat o dość rzadkiej konsystencji, którego dosłownie kropla wystarcza na nawilżenie całej twarzy. Natychmiastowo się wchłania i daje błyskawiczny efekt. Nakładany musi być zawsze po oczyszczaniu, jednak można go też stosować w ciągu dnia nawet na makijaż! Czyli zawsze, kiedy nadejdzie taka potrzeba. To strzał w dziesiątkę szczególnie podczas ciepłej pory roku. Idealny na wakacje, wędrówki po górach, na plażę i wszędzie tam, gdzie skóra szybko traci wilgoć.
Drugi kosmetyk w kolejności to serum Hada Labo. Ma postać żelu i stanowi zastrzyk nawilżenia nawet na kilka godzin. Ma na celu również zmniejszyć oznaki zmęczenia, sprawić, że skóra jest wygładzona, a zmarszczki wypełnione. Przyznaję sama- dla mnie po aplikacji serum pielęgnacja mogłaby już się zakończyć bo skóra wydaje się być w pełni odżywiona. Idealna gładkość cery to jedna z największych zalet jakie mogłam odczuć podczas tej pielęgnacji. Mam też wrażenie, że skóra odzyskała blask, a wiele osób mówi mi, że wyglądam na bardziej wypoczętą i zrelaksowaną. Do stosowania na dzień i na noc.
Trzeci i ostatni produkt to krem-żel wypełniający Hada Labo. Sama stosuję maleńką kroplę, gdyż po wcześniejszych aplikacjach skóra nie wymaga już niczego więcej. Krem to więc idealne dopełnienie, ostateczne wygładzenie i ujędrnienie. Jakby wykończenie, czyli kropka nad i. Do tego bardzo lekka formuła i wydajność. To zdecydowanie godny polecenia krem.
Co mnie zaskoczyło? Konsystencja- kosmetyki nie obciążają skóry i idealnie nawilżają. Nie pozostawiają tłustej warstwy, a po aplikacji mimo wysokiej temperatury na zewnątrz skóra się nie poci. Nadają się więc do pielęgnacji skóry latem, jak i w nieco chłodniejszą porę roku.
Po kilku dniach stosowania widzimy zdecydowaną poprawę w kondycji skóry. Obecnie mam wręcz wrażenie, że moja skóra nie wymaga już stosowania wszystkich trzech produktów i czasem aplikuję jedynie lotion i serum. Może i niezgodnie z zaleceniami jednak każdy ma możliwość małych eksperymentów. W zależności od aktualnych potrzeb.
Mankamentem linii Hada Labo jest konieczność wygospodarowania dodatkowego czasu w celu ich aplikacji. Choć są to tylko dodatkowe minuty, wiem, że przy małym dziecku nie jest to proste. W tym przypadku poświęcenie zdecydowanie się opłaca i mimo zmęczenia- warto zawalczyć . Dodatkowo zdarzyło mi się, że po aplikacji podkładu (już właściwie jako czwartej warstwy) zaczął on się na twarzy mazać. Jakby nie mógł już wchłonąć się w skórę, bądź też połączyć wraz z aplikowanymi wcześniej produktami. Uważam to za największą wadę, bo pewnie wszystko od składu fluidu zależy to producent zapewnia, że kremy stanowią świetną bazę pod makijaż. Tego właśnie chciałabym się trzymać.
Hermi
15 czerwca 2019 at 23:50Dziękuję za fajny wpis. Ja też stosuję od roku japońskie kremy do twarzy z firmy i jestem z nich bardzo zadowolona. HadaLabo to dobra marka. Twarz mam w końcu odżywioną, napiętą i znikają z niej przebarwienia.
Kate
14 września 2017 at 11:02A powiedz mi ile ten zestaw kosztowa? Bo to ma dla mnie duże znaczenie?
Asia
1 września 2017 at 15:57Witam a jak ze skladem tych kosmetykow? Chemia na chemi?
Izabela
3 września 2017 at 11:57Chemia jest ale nie więcej jak w innych kosmetykach. Myślę, że warto tu zwrócić uwagę na zawartość kwasu hialuronowego w bardzo dużej ilości, a substancje pomocnicze to raczej stabilizujące związki. Nie widzę tu nic szkodliwego.
Ewa
13 czerwca 2017 at 12:45Izuś, stosuję od pewnego czasu. Była promocja w Rossmanie, zaryzykowałam. Pierwsza rzecz jaka mnie zadziwiła to konsystencja kremu i wyjątkowa delikatność. Czy jestem zadowolona z tych kosmetyków ? Nie widzę spektakularnych efektów, ale jestem na tak. Bo są przyjazne dla skóry, delikatne, niezbyt kosztowne i moja skóra je lubi. Pozdrowienia serdeczne dla całej Rodzinki 🙂 Ciocia Ewa z G.
Izabela
15 czerwca 2017 at 12:55Dziękuję za ten komentarz i również pozdrawiamy :**