Mówi się, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Jak zatem podejść do sprawy i nie stracić głowy?

Bez kategorii, Dziecko, LIFESTYLE, Zdrowie i pielęgnacja

Mówi się, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Jak zatem podejść do sprawy i nie stracić głowy?

Ile razy zastanawiałaś się, czy publiczny plac zabaw i piaskownica są dobrym miejscem spędzania czasu z dzieckiem? Czy zabawka, należąca do innego dziecka i wkładana do buzi przez naszą pociechę w chwilach nieuwagi nie stanowi dla niego zagrożenia? Jak ochronić dziecko przed chorobą ale nie zabrać mu dzieciństwa? Mówi się, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Jak zatem podejść do sprawy i nie stracić głowy?

Współczesny kult czystości, środki antybakteryjne i codzienna dezynfekcja smoczków i butelek. Tylko czy chowając pociechę w sterylnych warunkach na pewno zapewniamy mu idealne warunki do dorastania? Higiena jest bardzo ważna ale we wszystkim trzeba zachować umiar. Swobodne, szalone i bardzo brudne zabawy na dworze sprzyjają rozwojowi prawidłowej postawy i masy mięśniowej. Dziecko wspina się, pokonuje przeszkody i łapie… tlen! A ruch to zdrowie, dzięki czemu dzieci te są mniej otyłe i bardziej sprawne intelektualnie.

Kontakt z bakteriami jest kluczowy dla budowania układu immunologicznego dziecka. Jego „mały” organizm uczy się odróżniać dobre i złe bakterie, a następnie buduje naturalną barierę ochronną. Przesadna higiena przeciwdziałająca normalnej kolonizacji bakteryjnej przewodu pokarmowego prowadzi do braku rozwoju tolerancji na alergeny, jak i wyhamowania prawidłowej odpowiedzi immunologocznej typu Th1. Wzrost higieny i zmniejszona ekspozycja przede wszystkim na bakterie i pewne typy wirusów wiąże się ze wzrostem częstotliwości alergii [Im wyższy poziom higieny tym więcej alergii- paradoks naszych czasów. Marcin Krotkiewski, Kazimierz Madaliński].

Dbanie o czystość rzeczy otaczających dziecko nie jest niczym złym. Jest to wręcz wskazane również ze względu na choroby pasożytnicze, kojarzone z faktem „brudnych rąk”. Problem zaczyna się jednak, gdy chcemy wprowadzić całkowicie sterylne warunki środowiskowe. Stosujemy antybakteryjne mydła (zwykłe, przeznaczone dla dzieci w zupełności wystarczy!) i inne środki myjące o takich właściwościach. Nadużywanie leków antybakteryjnych (antybiotyków i nie tylko) prowadzi do eliminacji mikroorganizmów, które pomagają wzmocnić system immunologiczny. Wiadomo, że produkty tego typu czasem są konieczne (o takich sytuacjach nie mówię). Nie należy ich jednak nadużywać, ponieważ jednocześnie prowadzą do całkowitego uodpornienia na leki oraz eliminacji pożytecznych bakterii. Zamiast skupiać się na zabijaniu bakterii, powinniśmy zadbać, aby te mogły się rozwijać. Wspierając zdrowe bakterie, robimy wielką przysługę naszemu dziecku. Okazuje się, że mikroorganizmy przebywające w ciele nie tylko ograniczają rozwój alergii ale też występowanie infekcji ucha i dróg moczowych, bólu brzucha oraz biegunki. Czasem pomagają one zwalczyć kaszel, przeziębienie i gorączkę. Tak więc bakterie nie są wcale takie złe!

Higiena jest ważna. Jej całkowity brak to również poważne zagrożenie. Jednak w higienie, jak we wszystkim, konieczny jest zdrowy rozsądek. Co to oznacza?

  • Nawyk mycia rąk (mydłem!) przed jedzeniem i po każdym pobycie poza domem,
  • Przecieranie rąk chusteczkami antybakteryjnymi po zabawie na czworaka w miejscu publicznym (jeszcze przed powrotem do domu),
  • Mycie plastikowych zabawek i pranie pluszaków (raz na dwa tygodnie, a szczególnie po wizycie przyjaciół z dziećmi),
  • Nauka niewkładania do buzi przedmiotów znalezionych w piaskownicy czy na podwórku (im szybciej tym lepiej),
  • Codzienna kąpiel i dokładne mycie gąbką całego ciała dziecka,
  • Dokładne mycie owoców, warzyw, jajek! i wszystkiego co je dziecko.
  • Mycie podłogi w domu dwa razy w tygodniu (ja myję wrzącą wodą, bez detergentów).

Nie jest konieczna zatem sterylizacja środowiska dziecka i ograniczanie kontaktu z rówieśnikami. Najlepszą profilaktyką groźnych chorób są szczepienia i probiotyki. Właściwa flora w organizmie dziecka jest niezwykle istotna. W przyrodzie nie ma pustki i deficyt dobrych bakterii oznacza zajęcie ich miejsca przez te złe, chorobotwórcze. Prawidłowa flora utrudnia przyleganie „złych bakterii” do ściany jelita oraz zużywa składniki pokarmowe, którymi żywią się groźne mikroby. Poza tym wzmacnia aktywność i skuteczność limfocytów (ciał odpornościowych) oraz makrofagów (komórek, które wychwytują ciała obce, np. bakterie, grzyby i wirusy).
Co więc powinniśmy zrobić? Dbać o prawidłową, różnorodną i zbilansowaną dietę (niedobór składników odżywczych również sprzyja infekcjom). Podawać dziecku dużo warzyw oraz jogurty i produkty kiszone (ogórki, kapusta w przypadku starszych dzieci). Ograniczać cukry (sprzyjają rozwojowi grzybów). Można też podawać probiotyki w postaci kropli lub saszetek (Dicoflor krople, Multilac baby).

Ciekawostka: Badania z 2007 roku, przeprowadzone przez naukowców na Uniwersytecie w Bristolu, sugerują, że bakterie zawarte w glebie aktywują neurony w mózgu do wydzielania serotoniny znanej jako hormon szczęścia. To wyjaśnia radość jaką daje ludziom ogrodnictwo i szał dzieci wskakujących do piaskownicy czy plaży. Wcześniejsze studia dowodzą też, że zabawa w przyrodzie uspokaja i zmniejsza podatność na depresję oraz nadpobudliwość nerwową.

czy dać się dziecku ubrudzić

7 komentarzy

  1. Marta

    12 października 2016 at 22:38

    My dzis konczymy roczek, to jutro sprobujemy ogrokow kiszonych! Dziekuje za odpowiedz! Czekam na kolejne wpisy!! ♡♡

  2. KAROLA

    12 października 2016 at 13:08

    A obiera Pani ogórki do zupy ogórkowej? ?

  3. Beata Kornas

    11 października 2016 at 23:17

    Jeszcze nie pralam pluszakow i niestety mam dywany w całym domu 😕 dbamy o higienę ale udaje się to ponieważ synus jest mały ale jak pójdzie do piaskownicy będzie problem ☺ ooo żyrafka Sofia my swoją zgubilismy niestety 😢

    1. Izabela

      13 października 2016 at 10:55

      Dywany to szczególny problem, kiedy dziecko ma skłonność do alergii. Wychodzi to często z czasem, po nawracających stanach zapalnych dróg oddechowych i przewlekłym kaszlu. Trzeba je często odkurzać i co jakiś czas również prać. Ich plusem jest jednak to, że dają dziecku ciepłe podłoże w całym domu. Naszą żyrafkę też już raz zgubiliśmy 🙁 trzeba było kupić nową. Okazało się, że ta nowa wcale nie jest już takim przyjacielem, jakim był zgubiony model

  4. MARTA

    11 października 2016 at 20:48

    W jakim wieku mozna podawac ogorki kiszone Maluchowi?
    Super post… 😉

    1. Izabela

      11 października 2016 at 21:53

      Dziękuję :** Ogórki kiszone można podawać w okolicy 1 roku życia (jedni piszą po 10 miesiącu, inny kiedy maluch skończy rok). Ja już podałam zupkę z kiszonych ogórków (słoik z ogórkami kiszonymi przez babcię). Dziecku nic nie było, a bardzo mu smakowało.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *