Trendy we wnętrzach znajdują odzwierciedlenie w makijażu
Inspiracją do tego wpisu okazała się być paleta cieni, którą ujrzałam za sklepową szybą w perfumerii Douglas. Od razu rzucała się w oczy idealnie dobrana kompozycja barw. Piękne, neutralne odcienie nude oraz złoto i miedź. Dokładnie ta kolorystyka, która jest obecnie najbardziej pożądana we wnętrzach. Gdzie wszystko ma być idealne dobrane i stonowane, a tym samym posiadać małego pazura w postaci złotego akcentu. Czy najnowszy trend w makijażu to przypadek? Nie sądzę.
Kiedy wybierałam dodatki do naszego domu ogromną inspiracją były dla mnie targi wyposażenia wnętrz imm cologne w Kolonii. Właściwie już w styczniu w 2019 roku można było zobaczyć na nich to, co szalenie modne jest obecnie u nas i cieszy się na ten moment największą popularnością w Social Media. Jednak jeszcze ponad rok temu asortyment w Polsce znacznie odbiegał od sugerowanego nurtu zza zachodniej granicy. Dodatki i akcesoria niezbędne do wykończenie domu w takim stylu można było znaleźć głównie online, często od zagranicznych producentów. Obecnie wszystko się zmieniło i nie sposób przejść obojętnie obok miedzianej kuchni z czarnym akcentem, czy rattanowego fotela ubranego w lniane dodatki. Cieszą oko z daleka, znajdują się wśród najbardziej pożądanych gadżetów wnętrzarskich i są w ofercie większości salonów wnętrzarskich. Jednak ja mogę się już cieszyć nimi od sześciu miesięcy i prezentować Wam najmodniejszą kolorystykę we wnętrzach roku 2020. Nie da się ukryć, że do niedawna popularne srebro, wszechobecna biel i szarość odstąpiły miejsca naturalnym materiałom i ciepłym barwom, które zachwycają neutralnością i przytulnością.
Na czym polega obecny fenomen wnętrzarski?
Bazą wciąż jest biel. Jednak kiedy pojawia się kolor, stanowi on odzwierciedlenie zgodnych z przyrodą barw, takich jak brąz, czerń, beż i miedź. Najlepiej w postaci naturalnych materiałów jak drewno, kamień, rattan, wiklina, suszone trawy, bambus, wełna, szkło, terakota i metal. Mamy więc tutaj piękną paletę stłumionych, zupełnie neutralnych i dopasowanych do każdego typu osobowości barw. Właśnie takich, jakie znalazłam w palecie od Douglas. Takich, które żyją w zgodzie z naturą i upiększą urodę każdej kobiety.
Cały czas trwa też moda na bycie eco, zatem we wnętrzach wykorzystuje się też materiały recyclingowe i biodegradowalne. Dodatkowo modne są też meble o zaokrąglonych kątach i giętej linii. Stoliki kawowe i stoły jadalne coraz częściej zyskują podstawę z walca lub stożka, a także owalny lub gięty blat wykonany z drewna lub kamienia. To samo dotyczy luster, które obecnie przybierają owalny lub okrągły kształt. Wszystko to sprawia, że pomieszczenia stają się bardziej przytulne, mniej surowe, a wciąż piękne i bardzo czyste.
Czy coś bym zmieniła?
Zdecydowanie nie. Najważniejsze by nadać wnętrzu właściwą bazę bo meble ruchome łatwo jest wymienić na nowsze i bardziej wpasowane w najpopularniejsze trendy. Przykładem są u mnie butelkowo zielone krzesła, które z pewnością już w najbliższym sezonie powinny odstąpić miejsca odcieniom błękitu (ale spokojnie, nie będziemy ich jeszcze wymieniać). Podobnie jest w przypadku mojej palety, na której do wyboru mamy trzy cienie bazowe. To one stanowią tło i podstawę makijażu oka. Pozostałe kolory, jak odcienie nude, czy o bardziej połyskującej formule barwy złota i miedzi, możemy stosować naprzemiennie, nadając tym samym piękne wykończenie całości i modny detal. Dodatkowo ciemniejsze barwy, idealne do smokey eyes mogą też stanowić makijaż wyjściowy i wieczorowy.
Dlaczego łączę wnętrza i makijaż?
Otóż wiele kobiet chciałoby zmienić coś w swoich codziennych nawykach makijażowych, a trudno im się przełamać i przekonać do nowej palety barw. Obecne trendy są jednak tak wyjątkowe, że nie tylko zaspokoją gust najbardziej wymagających ale też idealnie dopasują się do każdego typu urody. Należy to więc wykorzystać i rozejrzeć się za najświeższymi propozycjami wśród akcesoriów do makijażu, bo znaleźć można cuda. Mi samej bardzo spodobało się oko w połyskującym złocie, mimo, że do tej pory decydowałam się jedynie na jasne brązy. Pewnie gdyby nie moda i wnętrzarski trend, nie przekonałabym się do takiego makijażu. A właściwie nie odważyłabym się na metal na powiece! Jako dopełnienie matowa pomadka w odcieniu nude i dzienny, perfekcyjny makijaż gotowy! Myślę też, że po porodzie przyda mi się takie odświeżenie, by mimo nadprogramowych kilogramów czuć się piękna w swojej skórze.
Moją paletę upolowałam w perfumerii Douglas, od marki It Cosmetics. Szczerze przyznam, że o wyborze zadecydował przypadek, a cienie okazały się być strzałem w 10! Dodatkowo mają też właściwości pielęgnujące i składniki przeciwstarzeniowe, co dla mnie jest całkowitą nowością. Dołożyłam je zatem do mojego makijażowego must have!
Kobieca Strona Dietetyki
16 września 2020 at 13:53Ale piękne cienie w tych paletkach <3 Bardzo ciekawe spojrzenie na temat. Nie wpadłabym na korelację makijażu z wnętrzem 🙂